Mieszkańcy Poddębic i okolicznych miejscowości nie muszą na razie obawiać się kryzysu gospodarczego. Miejscowe firmy nie zmniejszają produkcji, nie ma też żadnych sygnałów, by pracownikom zagrażały redukcje zatrudnienia. Gdyby nawet ktoś stracił pracę, ma w czym wybierać, bo ofert dla bezrobotnych jest coraz więcej.

   - Tak dobra sytuacja to wynik pewnego rozdrobnienia firm i branż, w jakich działają – tłumaczy Kazimiera Fogel, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Poddębicach. – Nie ma na naszym terenie jednej dominującej gałęzi przemysłu ani fabryk znacznie przewyższających swą wielkością inne. Największe zakłady w regionie, czyli Sandra i Japan Tobacco nie mają problemów ze zbytem. Tak przynajmniej wynika z ciągłego zapotrzebowania na nowych pracowników, jakie do nas trafia. Pierwsza firma wciąż poszukuje szwaczek, druga zatrudnia ludzi do obsługi nowej linii produkującej papierosy. Ostatnio także przybywa ofert pracy w branży budowlanej.

   W poddębickim PUP zarejestrowanych jest 1900 bezrobotnych. To o 300 więcej niż pod koniec 2008 roku. Ale ludzie, którzy naprawdę szukają zatrudnienia, nie mają szczególnych problemów z jej znalezieniem.

   - Kryzys przynajmniej u nas w Poddębicach jest sztuczny i napędzany doniesieniami ze świata – uważa Kazimiera Fogel. – To, że bezrobocie lekko wzrosło w ostatnich miesiącach, jest wynikiem sezonowości niektórych prac. Tak się dzieje zawsze, niezależnie od kryzysu. Myślę, że w najbliższych miesiącach ta tendencja wyhamuje, a może nawet bezrobotnych zacznie ubywać.     
(Tekst i zdjęcie: Jacek Zemła, Express Ilustrowany - Bliżej Ciebie, 04.04.2009 r.)