strona glowna
gmina Poddebice
urzad
aktualnosci
oferty inwestycyjne
ogloszenia
galeria
mapy
kontakt
linki
 


Włókiennictwo nad Łódką i Nerem zaczyna się odradzać


   35-letnia Aneta Bednarek spod Poddębic od blisko roku nie siedziała przy maszynie krawieckiej. Była szwaczka ze zlikwidowanych zakładów Bianca już się bała, że wkrótce zapomni, jak się pracuje w tym fachu: - Byłam już w kilku szwalniach, ale oferty pracy były nie do zaakceptowania.

   Wydaje się, że szczęście uśmiecha się do pani Anety. Szwaczki spod Poddębic i okolic już niedługo nie będą musiały martwić się o pracę. Właściciele aleksandrowskiej firmy Sandra, która odkupiła upadłą szwalnię Bianca, właśnie przystąpili do montażu sprowadzonych z Włoch maszyn do produkcji pończoch. Emocje wywołują zapowiedzi o powstaniu ponad 200 miejsc pracy. Zapowiada się renesans włókiennictwa w mieście nad Nerem.

   W rejestrach pośredniaka wynika, że wciąż około tysiąca osób pozostaje bez pracy. Sandra pojawiła się w Poddębicach w ubiegłym roku. Przejęła tereny i obiekty po upadłej fabryce Bianca, inwestując w odnowienie parku maszynowego i gustowną elewację około 15 mln złotych. W końcu nadszedł długo oczekiwany moment rozruchu. Ruszyła próbna produkcja. – Na razie zatrudnionych jest około 30 szwaczek, jednak liczba pracowników będzie sukcesywnie wzrastać w miarę sprowadzania nowych maszyn i uruchamiania kolejnych linii – zapowiada właściciel Sandry.

   - Dzięki Sandrze nastąpi powrót do dawnej gałęzi produkcji, jaką jest pończosznictwo – mówi Kazimierz Jesionowski, były dyrektor poddębickiej Bianki. – Miasto w czasach powojennych było znane z pończosznictwa. Później nowoczesne zakłady Wólczanka i Próchnik stworzyły nowy zawód – szwaczki. Przyzakładowa szkoła wypuściła na rynek 2,5 tysiąca absolwentów. Dziś tym paniom o wiele łatwiej jest przekwalifikować się z typowej szwaczki na operatorkę maszynową.

   Czy pozytywny przykład z Poddębic daje szansę aglomeracji łódzkiej na odrodzenie się przemysłu lekkiego? Mariusz Jas, naczelnik departamentu przedsiębiorczości Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi, potwierdza, że przemysł ten powoli staje na nogi. - Bawełnianych koszulek za 4 złote nikt już nie będzie produkował. Za to szwalnie wychodzą w kierunku nowych gałęzi tekstylnych. Widać, że branża, z której słynęła kiedyś Łódź, łapie drugi oddech.       

(Autor: Krzysztof Kaniecki, Polska The Times – Dziennik Łódzki, 17 września 2008 r.)

  • Beata Zawlik z Góry Bałdrzychowskiej, teraz pończoszarka



Powrót do listy aktualności

do góry ^^



Wszystkie prawa zastrzeżone.


strony internetowe Łódź
Google+